środa, 26 sierpnia 2015

Prolog.


*kliknij na GIF, żeby czytać przy muzyce*
~***~

Tupię wysokim obcasem i czekam, aż z przedszkola wybiegnie Rita. Stoję w tym samym miejscu odkąd rozpoczął się rok szkolny. Nie zmieniam go, ponieważ córeczka mogłaby wtedy się zestresować i rozpłakać, a po co robić problem? No więc stoję przy ławce, tuż obok wysokiego dębu i wyjściu z placu szkolnego, i wyczekuję nadejścia brunetki. Obok mnie przechodzi wysoki szatyn z okularami na nosie i wytatuowanymi rękami. "Bandyta", myślę i przysuwam bliżej swojego ciała torebkę. Ten siada na ławeczce tuż obok mnie i kładzie dłonie na udach, wcześniej robiąc rozkrok. Lustruje wzrokiem otoczenie i wypatruje kogoś. "Pedofil?" na myśl nasuwają się same najgorsze sceny, ale od razu je wyrzucam, kiedy widzę biegnącego malucha z rozłożonymi rekami w moją stronę. Przykucam i również otwieram ramiona. Dziewczynka wtapia się w uścisku i zaczyna bardzo szybko opowiadać co działo się dzisiaj w szkole. Kątem oka dostrzegam, że do nieznajomego podchodzi dwójka dzieci. Chłopiec ma blond włosy i karmelowe oczy, a dziewczynka czekoladowe włosy o takich samych oczkach, jak jej towarzysz. Oboje lądują w ramionach chłopaka, który bez zawahania dźwiga ich do góry i z uśmiechem na twarzy wita.
-Mamuś, czy ty w ogóle mnie słuchasz?- koncentruję uwagę na brązowych oczkach swojej córki i przytakuję głową. -No, więc zawieziesz mnie do Jazzym?- pyta, robiąc przy tym błagalną minę, a ja wywracam oczami, by po chwili znów się szeroko do niej uśmiechnąć.
-A ona nie może przyjechać?- nie lubię, kiedy Rita jest z dala ode mnie. Boję się i martwię, kiedy tylko jest w szkole, a co dopiero u kogoś obcego. Nie jestem nadopiekuńczą matką, ale po prostu się martwię.
-Tutaj jest jej brat, spytaj.- wskazuje na "bandytę", a ja mrugam parę razy i przełykam rosnącą w gardle gulę. Podnoszę się do góry i łapię małą za rączkę. Ta ciągnie mnie w kierunku swojej koleżanki, a ja stoję jak zaczarowana. Z oczu szatyna znikają okulary, które trafiają na nos chłopczyka. Wtedy orientuję się, że mnie obserwuje.
-Dzień dobry, ja..- zaczynam niepewnie, a on odstawia dzieci na dół, by mogły ze sobą swobodnie porozmawiać i wyciąga w moją stronę rękę.
-Justin.- uśmiech wita na jego twarzy, a ja niepewnie ujmuję jego dłoń.
-Mia.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

3 komentarze:

  1. No Prolog wspaniały! Nie mogę się doczekać!! następnego :) I Claudia mam prośbę no prośba taka że może stworzysz blog z Justinem i Ajgorem Ignacym super by było czytać o tej 2 wariatów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega prolog! Już się nie mogę doczekać! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada. Na pewno będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń

Hej! Spodobał Ci się rozdział? Zostaw po sobie malutki komentarz, proszę! To bardzo motywuje do dalszego pisania, wierz mi. ♥